Dalej rozciąga się stosunkowo młody, cienisty las liściasty. Posadziła go miejscowa młodzież szkolna w latach 1946-48 i 1958-74. Zalesiono w ten sposób ogołocone z drzew pagórki, na których jeszcze po wojnie wypasano bydło. "Lasu, tak jak dzieci, nigdy za wiele", a szczególnie w tym miejscu. Wspaniale wkomponowany w otaczające go pola, zabezpiecza pagórki przed erozją, produkuje życiodajny tlen, niesie ulgę podczas upałów, jest doskonałym miejscem wypoczynku i rekreacji. Wędrując głównym wąwozem, docieramy do tzw. górnego gościńca, który prowadzi do Rzeczycy Ziemiańskiej. Wracając nim do wsi, mijamy po prawej stronie kępę bzów na kolejnej mogile żołnierzy austriackich z 1914 roku. Jest ich w Łychowie więcej, razem kryją około 200 ciał żołnierzy tej armii.
Dalej droga jest zbyt stroma i zniekształcona, by zjeżdżać nią rowerem. W okresach intensywnego spływu woda wynosi z gościńca lekkie, spławialne cząstki gleby, aż na drogę asfaltową. Tony błota stwarzają duże zagrożenie dla ru-chu drogowego. Schodząc głębokim gościńcem, mżemy zobaczyć głębokie otwory w stromej, lessowej skarpie. Są to nory prowazące do gniazd jaskółek brzegówek. Nie wolno ich niepokoić, a nor rozkopywać. Skarpa może być doskonałym źródłem informacji o budowie geologicznej.